Zachęcony licznymi pozytywnymi opiniami, postanowiłem w końcu zakupić swój pierwszy numer Nowej Fantastyki. Nigdy wcześniej nie miałem styczności z tym miesięcznikiem. Słyszałem o nim, ale uznawałem go raczej za coś dla koneserów fantastyki. Jakże miło się zaskoczyłem, gdy w ręce wpadł mi najnowszy numer! Muszę przyznać, że od czasów, gdy przestałem kupować CD-Action, brakowało mi dreszczyku ekscytacji podczas oglądania nowego, pachnącego jeszcze drukarnią numeru. Wspaniale było znów to poczuć. Nie przedłużając, zapraszam do pierwszego przeglądu Nowej Fantastyki!
Publicystyka
W dziale publicystycznym królują dwa teksty. Pierwszy z nich traktuje o zmarłej niedawno Ursuli Le Guin – jej drodze do zostania jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci literatury fantastycznej i trudnościach, jakie napotkała w trakcie wspinaczki na szczyt. Joanna Kułakowska w swoim tekście wyjaśnia motywy, jakimi kierowała się autorka tworząc swoje najbardziej znane światy (choćby Ziemiomorze) oraz pokrótce opisuje najważniejsze dzieła Ursuli Le Guin.
Drugi tekst najbardziej przypadł mi do gustu – nie ma się co dziwić, uwielbiam historię. Joanna Wołyńska w swoim artykule o Celtach ciekawie przedstawia etapy rozwoju tego ludu oraz jego wpływ na dzieje ludzkości.
Poza wyżej wymienionymi wspaniałościami warto przeczytać Fantastykę dla opornych – artykuł o tym, jak przekonać kogoś zrażonego do fantastyki do jej czytania. Tekst podobał mi się, choć nie zgadzam się ze wszystkimi wymienionymi tytułami i poradami.
Barbarella – anioł rewolucji seksualnej opowiada, jak sam tytuł wskazuje, o rewolucji we francuskim komiksie w latach 60. Nie zainteresował mnie ten artykuł, bo moja przygoda z komiksami skończyła się na okazjonalnym czytaniu Kaczora Donalda w podstawówce. Niemniej polecam ten tekst każdemu fanowi francuskiego komiksu.
Proza
Prozę polską otwiera opowiadanie Demon zapory Anny Łagan. Opowiada o dziewczynie zajmującej się konserwacją zapory chroniącej jej wioskę przed zalaniem. Ciekawą narrację przerywają nudne i sztywne dialogi. Całość ratują na szczęście ciekawe opisy i zwroty akcji.
Sonia Kort w Czasie deszczów serwuje wizję ludzkości osiadłej na wielu planetach. Główny bohater pracuje w tartaku i chce za wszelką cenę wyrwać się ze swojej obecnej sytuacji. Wspomina przyjaciela, z którym przeżył mnóstwo przygód. Czas deszczów charakteryzuje się mocno fragmentaryczną kompozycją i wciągającymi perypetiami bohaterów.
Mechanizm gojenia autorstwa Magdaleny Kucenty przedstawia interesujący świat, w którym roboty powoli zastępują ludzką cywilizację. Protagonistka Hana trudni się naprawą zepsutych maszyn. Opowiadanie oferuje wciągającą narrację i twist fabularny pod koniec. A wszystko to oblane wartką akcją i poetyckimi opisami.
W otwierającym prozę zagraniczną opowiadaniu Olgi Onojko pt. Skraj ludzkość jest pozbawiona wszelakiej sztuki i przejawów artyzmu. Wszystkie rysunki lub graffiti są bezwzględnie likwidowane, ponieważ nawet najmniejsze z nich stanowią wielkie niebezpieczeństwo. W opowiadaniu bardzo spodobał mi się dosyć oryginalny pomysł na świat i nienachalna narracja. Wątek detektywistyczny był najmniej ciekawy – bardziej interesowało mnie dogłębne poznanie relacji między bohaterami i ich przemyśleń.
Najmniej spodobało mi się ostatnie opowiadanie. Przyszłość to błękit autorstwa Catherynne M. Valente emanuje żenującym, wulgarnym humorem. Przygody pretensjonalnej głównej bohaterki przeplatają się z koślawymi dialogami. Polecam omijać ten tekst szerokim łukiem.
Podsumowanie
W najnowszym numerze Nowej Fantastyki aż roi się od świetnych felietonów i artykułów. Jestem nawet skłonny twierdzić, że część publicystyczna podobała mi się o wiele bardziej niż proza. Jeśli chodzi o opowiadania, to najbardziej wciągnęły mnie dwie pozycje: opisywany wyżej Skraj oraz Wszystkie śmierci Apolinarego Magdaleny Świerczek – Gryboś. Drugie z nich opowiada historię z pogranicza Matrixa i Ja, robot. Szalenie przypadł mi do gustu wątek socjologiczny ludzkości wciągniętej w wirtualny świat oraz postać głównego bohatera. Myślę, że zdecydowanie sięgnę po kolejny numer Nowej Fantastyki – oby tylko obyło się bez pretensjonalnych głównych bohaterek.
Uwielbiam fantastykę ale jakiekolwiek czasopisma już nieco mniej. Przyznaję się, że spory wpływ na to miały wszelakie dziewczęce gazeciątka z niekoniecznie prawdziwymi plotkami o gwiazdach. Myślę, że skuszę się na to czasopismo, ponieważ wydaje mi się, że jednak jest to o kilka półek wyższy poziom niż to co prezentowało ,,Bravo” ,,Popcorn” itp. Bez porównania!
Ciekawy wpis! 🙂
Pozdrawiam,
http://miedzyplanetarne.blogspot.com/
Dziękuję 😀. Z nostalgią wspominam czasy, gdy mnóstwo koleżanek zaczytywało się czasopismach, które wymieniłaś. Jaka to była radość, gdy do numeru dodano jakąś gumkę do włosów albo plakat z przystojnym aktorem! Rzeczywiście, „Nowa Fantastyka” prezentuje o wiele wyższy poziom – przede wszystkim dlatego, że pisują do niej ludzie znający się na temacie, prawdziwi entuzjaści fantastyki. Dopiero wchodzę w świat czasopism fantastycznych, lecz mogę z pewnością stwierdzić, że warto je czytać.
Cześć,
co tydzień zerkam, czy w sieci pojawiło się coś nowego na temat marcowego numeru. Opinie pozwalają się rozwijać. To, że usatysfakcjonowałam swoim opowiadaniem czytelnika, jest dla mnie bardzo motywujące 🙂 Dzięki, że napisałeś o swoich wrażeniach, również wobec samej „NF”. Potwierdzam, że zdecydowanie warto czasopisma fantastyczne czytać 😉
Pozdrawiam
Magdalena Ś-G (Naz)
Dziękuję za miły komentarz! Mam podobne zdanie na temat opinii o czyjeś twórczości. Każdy osąd jest cenny i niezwykle satysfakcjonujący. To chyba pierwsza sytuacja, w której autor, którego twórczość oceniałem, pisze komentarz i muszę przyznać, że jest to dla mnie bardzo motywujące. Z pewnością zajrzę do kolejnych numerów „Nowej Fantastyki”.