2017 rok postanowiłem rozpocząć nową, tym razem realistyczną powieścią Dmitra Glukhovsky’ego. Podszedłem do tej książki z pewną dozą nieufności – do tej pory miałem do czynienia tylko z książkami science – fiction tego autora i miałem wątpliwości, czy poradzi sobie ze współczesnym, rzeczywistym światem. Sięgnąłem po Tekst, ponieważ czytałem kilka książek Glukhovsky’ego i w większości mi się podobały (z wyjątkiem Czasu zmierzchu).
Nie zdradzę zbyt dużo fabuły, ponieważ jest ona szczątkowa, a większa część akcji toczy się w domu głównego bohatera. Ilja Goriunow opuszczając po 7 latach więzienie chce tylko jednego: pojechać do domu i wyściskać matkę. Przez skomplikowany splot wydarzeń staje się posiadaczem telefonu funkcjonariusza moskiewskich służb mundurowych. Postanawia wcielić się w niego i poznać wszystkie jego tajemnice. Okazuje się, że za jednym człowiekiem kryje się wiele osób.
Pierwszym, na co zwróciłem uwagę, był język używany przez autora. Glukhovsky nie boi się używać prostych (czasem też prostackich) zwrotów i dużej ilości przekleństw w dialogach i narracji. Balansuje na cienkiej granicy prostoty i chamstwa z gracją linoskoczka. Prostymi słowami opisuje skomplikowane rzeczy, jednak nigdy nie przekracza granicy żenady. Stosuje niezwykle trafne i barwne porównania, a opisy Moskwy w jego wykonaniu zwalają z nóg.
Życie na ziemi jest tak zorganizowane żeby wszyscy ludzie koniecznie trafili do piekła. Szczególnie w Rosji.
Autor bez skrupułów opisuje Rosję. Obnaża korupcję i bezwzględność urzędników i służb mundurowych w Moskwie. Pokazuje niebezpieczeństwa czające się w stolicy. Jednocześnie jednak chwali jej piękno, z zachwytem opisuje uliczki i zabytki. Tak jak podczas lektury innych książek autora, w tej także czuć niezwykłą atmosferę i klimat Moskwy. Jej niebezpieczeństwa i piękno zostały ukazane jako coś nie do rozłączenia – jedno nie może istnieć bez drugiego.
Akcja książki rozgrywa się tylko w kilku miejscach, lecz poczynania głównego bohatera nie są, o dziwo, najistotniejsze. Najważniejsze rozgrywa się w telefonie, za pomocą którego czytelnik poznaje historie życia i relacje byłego posiadacza iPhone’a z jego współpracownikami, rodziną i znajomymi. Maile i SMSy rysują obraz człowieka o wielu twarzach: niepokornego syna, przestępcy, policjanta. Glukhovsky udowadnia, że w dzisiejszych czasach zbyt wiele informacji powierzamy swoim telefonom. Dzięki temu można łatwo się pod nas podszyć. Tekst to rozwijająca się na wielu płaszczyznach debata filozoficzna autora z całym światem. Książka zawiera mnóstwo przemyśleń autora na temat miłości i relacji międzyludzkich w dzisiejszych czasach. To fascynujące, jak daleko można posunąć się dziś w podszywaniu się w kogoś. Wizja świata Glukhovsky’ego jest mroczna i pesymistyczna. Pokazuje, że szary człowiek jest bezsilny w konfrontacji z bezwzględnym aparatem władzy. Ostrzega przed pokładaniem zbyt dużego zaufania w nowoczesnej technologii.
Tekst nie jest w żadnym wypadku książką, którą czyta się miło i przyjemnie. To przerażająca w swojej autentyczności diagnoza współczesnego świata, w którym smartfony zawładnęły naszym życiem. Czytałem książkę partiami – potrzebowałem czasu na zebranie myśli i otrząśnięcie się. Polecam Tekst fanom twórczości Dmitra Glukhovsky’ego, literatury współczesnej i filozoficznych przemyśleń na temat nowoczesnej technologii.