Becky Albertalli – Simon oraz inni homo sapiens [Recenzja]

Becky Albertalii jest nazywana Johnem Greenem w spódnicy. To psycholog kliniczny i pracuje z młodzieżą o różnych orientacjach seksualnych, więc pisząc książkę o nastolatku zmagającym się ze swoją homoseksualnością z pewnością wiedziała co robi. Po Simona oraz innych homo sapiens postanowiłem sięgnąć na fali popularności filmu, który swoją premierę miał 15 czerwca. To pierwsza książka młodzieżowa, której postanowiłem dać kredyt zaufania od czasu fatalnych 13 powodów. Czy się zawiodłem? Na szczęście nie.

Simon oraz inni homo sapiens zapoznaje czytelnika z historią Simona Spiera, nastolatka ukrywającego przed wszystkimi swój homoseksualizm. Przed wszystkimi? Nie! Blue-chłopak, z którym mailuje Simon wie, że jest on gejem. Kołem zamachowym powieści jest Martin, znajomy głównego bohatera z kółka teatralnego, który przez przypadek dowiaduje się, że Simon jest gejem oraz zdobywa screeny jego maili. Wkrótce domaga się, by bohater zeswatał go ze swoją przyjaciółką Abby. W przeciwnym razie pokaże całej szkole maile i orientacja seksualna Simona przestanie być tajemnicą.

Książka nie jest z pewnością gigantycznym przełomem w kategorii literatury młodzieżowej, jednak wprowadza do niej powiew świeżego powietrza. Wprowadzenie na główny plan homoseksualnego bohatera pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na problem postrzegania osób o odmiennej orientacji seksualnej we współczesnym świecie. Pozycję czytałem z niezwykłą przyjemnością, mimo że nie przepadam za romansami. Niemałe zasługi w tej kwestii miały lekki i wciągający język autorki, krótki format i sympatyczny główny bohater.

Mogę bez wahania napisać, że Simon to jeden z najsympatyczniejszych bohaterów, z jakimi było mi dane obcować podczas mojej książkowej przygody. Simon oraz inni homo sapiens, jak zresztą większość młodzieżówek, jest pisana w narracji pierwszoosobowej, dzięki czemu można jeszcze bardziej zżyć się z głównym bohaterem. Mam wrażenie, że jego przemyślenia, szczególnie te dotyczące postrzegania homoseksualistów w społeczeństwie, są żywcem wyjęte z ust pacjentów autorki. Burza uczuć, od radości z poznania kogoś podobnego sobie, do niepewności związanej z własną męskością i relacji z ojcem, tworzy obraz pełnowymiarowego bohatera, który mógłby istnieć w realnym świecie.

Narracja jest przerywana mailami obu chłopców, którzy opisują swoje doświadczenia związane z homoseksualizmem, a z biegiem czasu coraz częściej ze sobą flirtują. Wiadomości wymieniane przez bohaterów są bardzo zabawne i odzwierciedlające ich charaktery. Stanowią jednocześnie krótki i ciekawy przerywnik jeszcze bardziej urozmaicający obraz ich postaci stworzony przez autorkę. Początkowo obaj podchodzą do korespondencji z dużą dozą ostrożności — nie chcą zdradzić zbyt wiele na swój temat i wolą unikać wyjawiania szczegółów mogących naprowadzić ich na swój trop. Z czasem jednak coraz bardziej angażują się w swoją relację.

Ciekawy, choć nieco irytujący jest mini wątek detektywistyczny wpleciony w powieść. Simon od początku próbuje rozpoznać, kim jest tajemniczy Blue. Wprowadza do to historii nutkę napięcia. Wątek ten jest jednak regularnie niszczony przez brak logiki w postępowaniu głównego bohatera. W pewnym momencie podejrzewa on osobę, która z oczywistych względów nie może być Blue. Nie podoba mi się takie ogłupianie postaci w książce na potrzeby większego napięcia. Rozumiem jednak, że gdy w grę wchodzą emocje, postępowanie bohaterów nie zawsze musi być w stu procentach jasne i logiczne.

Tłem dla głównego wątku są rozmaite animozje toczące się między Simonem i jego przyjaciółmi. Większość z nich to typowo nastoletnie problemy, które w tym momencie życia wydają się być najważniejszymi rzeczami na świecie, kilka lat później zaś są błahostką, z której można się tylko śmiać. Rzucam truizmem, uwaga! Każdy z nas na etapie swojego życia ma problemy, które w tym momencie wydają mu się gigantyczne, ale z wiekiem przybywa nam obowiązków i odpowiedzialności, przez co zmagamy się z nowymi utrapieniami, stare zaś z perspektywy kilku lat wydają się błahe i nieistotne. Autorka opisując problemy okresu nastoletniego zwiększyła autentyczność bohaterów, ale na szczęście pozwoliła, by relacje Simona z jego przyjaciółmi przysłoniły główny wątek.

Główny zły w tej książce de facto wcale nim nie jest. Martin jest zresztą tylko furtką to przedstawienia problemu postrzegania osób o odmiennej orientacji seksualnej we współczesnym świecie. Simon z biegiem czasu zaczyna traktować Martina zupełnie inaczej. Ten drugi zresztą do pewnego momentu nie gra typowego villaina, a raczej gościa, który za wszelką cenę chce się umówić z Abby. Od połowy książki jego postać zaczyna być nieistotna i ciężar złola przejmują ci wszyscy straszni ludzie, którzy robią złe rzeczy głównemu bohaterowi. Ani słowa więcej, nie chcę nic spoilerować.

Simon oraz inni homo sapiens to przyjemna i lekka powieść młodzieżowo-romantyczna. Wprawdzie nie jest najwspanialszą pozycją, która zmieni Wasze życie, ale według mnie jest warta przeczytania. Raz. Jeśli książka (lub film) Wam się spodobały, napiszcie komentarz. Jeśli nie to w sumie też. Jeśli będę miał czas (na pewno) i chęci (niekoniecznie), naskrobię coś o filmie w przyszłym tygodniu.

Obrazek wyróżniający pochodzi z serwisu lubimyczytac.pl

3 myśli na temat “Becky Albertalli – Simon oraz inni homo sapiens [Recenzja]

Dodaj własny

  1. Dzięki za recenzję, książka trafia na samą górę mojej listy „do przeczytania”!
    Chyba mamy podobny gust książkowy, będę zaglądać tu częściej 😉 .

    1. Bardzo się cieszę, że zachęciłem Cię do przeczytania tej książki 😀. To świetnie, że mamy podobne gusta, oby wywiązały się z tego jakieś ciekawe dyskusje o książkach.

Skomentuj Kajman Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dumnie wspierane przez WordPressa | Motyw: Baskerville 2. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑