Komornik Michała Gołkowskiego reprezentuje jeden z moich ulubionych rodzajów fantasy – brutalne i nieprzebierające w słowach, wyłamujące się ze sztywnych schematów. Posiada także motywy biblijne ukazane w oryginalny sposób – odpowiednio opisane i przystosowane do dzisiejszych czasów. W dodatku ma naprawdę ładną okładkę. Wiem, wiem, nie należy oceniać książki po okładce, ale paradoksalnie to właśnie ona była jednym z powodów, dla których po Komornika sięgnąłem.
Widok tajemniczego mężczyzny, który zaciskał ręce na mieczu kazał mi się domyślić, że czytając nie natknę się na współczesnego urzędnika, a na kogoś z goła innego. Nie pomyliłem się. Głównym bohaterem jest Ezekiel Siódmy, doświadczony Komornik. Zajmuje się zabijaniem pozostałych na Ziemi ludzi na zlecenie samej Góry. Jego pracodawcą jest Azrael – jeden z powołanych po zagładzie Aniołów Apokryficznych.
Apokalipsa nie wyszła bowiem tak, jak to zaplanowano tysiące lat temu. Przed Wysłannikiem można uciec na rowerze, a ludzi wcale nie ciągnie do samoobsługowych szubienic i gilotyn. Walczą o każdą kolejną minutę życia, chociaż wiedzą, że kres ludzkości jest blisko. Dzieci przestały się rodzić, planeta stanęła w miejscu. Niemal cała powierzchnia Ziemi zmieniła się w lodowe pustkowie bądź pustynię. By ostatecznie rozwiązać kwestię ludzką, powołano Aniołów Apokryficznych. Ci zaś zatrudnili Komorników, by wykonali za nich czarną robotę. Zagrożeniem dla wszystkich był Rewers, siły piekielne trzymające się części globu, na której zapadła wieczna noc.
Książka została podzielona na 15 rozdziałów. Większość z nich mogłaby funkcjonować jako osobne opowiadania, gdyby nie główny wątek, który spina je wszystkie klamrą. Początek powieści odstaje od końcówki pod względem szybkości akcji i rozwoju fabuły. W kilku pierwszych rozdziałach zostajemy wprowadzeni w historię. Poznajemy głównego bohatera, jego niełatwy zawód, świat i ludzi, z którymi musi się mierzyć. Nie wszyscy poddają się egzekucji tak łatwo – główny wątek skupia się właśnie na osobniku, który już niejednokrotnie wymknął się ze szponów śmierci.
,,- Świat jest piękny – westchnął Jafet, gdy się zatrzymaliśmy i pomogłem mu zsiąść. – Szkoda, że tak późno to zauważamy…”
Ezekiel dysponują całą gamą narzędzi i trików niedostępnych dla zwykłych śmiertelników. Potrafi błyskawicznie zregenerować nawet ciężkie rany. Jeśli jego ciału nie uda się to i Komornik umrze, zostanie przeniesiony do miejsca podpisania kontraktu i poddany procesowi Re – Kreacji, czyli przywrócenia do życia. Poza tym, może posługiwać się magicznymi sztuczkami: stawiać tarczę ochronną lub słać w stronę przeciwników kule ognia. Jest także uzdolnionym szermierzem. W pracy posługuje się przydziałowym gladiusem, który w jego rękach przemienia się w śmiercionośną broń.
Dlaczego Komornicy nie mają w zwyczaju używać kamizelek kuloodpornych i karabinów maszynowych? Już spieszę z odpowiedzią. Otóż wszystkie przedmioty pochodzące z czasów po II wieku n.e. są uznawane za niekoszerne i ściągają uwagę Wysłanników. Są to pokraczne stwory, zesłane na Ziemię, by dokończyć to, czego Apokalipsa nie zdołała – pozabijać ludzi i zniwelować wszelką niekoszerność. Niedozwolone przez Górę przedmioty to dla nich wabik. Są zdolni zrównać z ziemią całą osadę, jeśli tylko na jej terenie był jeden zakazany przedmiot lub fałszywa relikwia.
Podczas podróży Ezekielowi nie zawsze towarzyszy samotność. Podczas jego przygód w Klatce – jednym z niewielu miast opierającemu się najazdom Wysłanników, poznaje Izraela, młodego i żądnego przygód chłopaka. Korzysta też czasem z pomocy inżyniera Arta, wieloletniego przyjaciela Ezekiela. Komornik utrzymuje też przyjazne stosunki z kwatermistrzem Stratilatą, ekscentrycznym Wysłannikiem zdolnym naprawić broń i nadać jej niezwykłych właściwości. Postacie towarzyszące głównemu bohaterowi mają ledwo zarysowany charakter; mam nadzieję, że w drugiej części ich portrety psychologiczne zostaną nieco rozwinięte.
Michał Gołkowski bez skrępowania posługuje się dużą ilością przekleństw, co może odstraszyć niektórych czytelników od lektury Komornika. Z drugiej strony, tworzy wspaniałe opisy świata, które potrafią jednocześnie rozśmieszyć i zmusić do refleksji nad dzisiejszym społeczeństwem. Sceny walk, których jest całkiem sporo, są bardzo dobrze napisane. Pełno w nich szczegółów dotyczących uzbrojenia, czy technik walki, ale jednocześnie ciekawią i popychają akcję do przodu. Pierwsza część serii o Komorniku( jeśli nie liczyć kilkustronicowego wstępu) stylem i sposobem opowiadania historii przypomina mi Wiedźmina Sapkowskiego.
Polecam Komornika każdemu fanowi postapokaliptycznych opowieści z motywami biblijnymi ukazanymi w inny sposób, niż można by podejrzewać. To kawał solidnego fantasy, przetykanego humorem i dużą dawką przekleństw.
Lubie postapokaliptyczne klimaty, chociaz z motywem bibjilnym jeszcze nie mialam doczynienia. Troszke mnie odrzucają wulgarymzy, ale temat ciekawy.
Motywy biblijne są bardzo ciekawie wplecione w opowieść. Ilość wulgaryzmów rzeczywiście jest przesadzona, ale myślę, że z czasem można się do nich przyzwyczaić. Nadają one realizmu postapokaliptycznemu światu. Daj znać o swoich wrażeniach, jeśli przeczytasz ,,Komornika” 😀